Hondzel Irena

Irena Hondzel (ur. 2 kwietnia 1942 r. - zm. 23 sierpnia 2021) urodziła się w Zduńskiej Woli w rodzinie baptysty Karola Fercho i katoliczki Reginy Michalskiej. W czasie okupacji niemieckiej przebywała razem z matką na wysiedleniu w pow. piotrkowskim na terenie Generalnego Gubernatorstwa. W roku 1945 wraz z matką i babcią znalazła się w Krobi koło Gostynia.

 

 

Do Zduńskiej Woli wróciła w 1947 r., zamieszkując u rodziny Pilców. W latach 1949-1956 uczęszczała do miejscowej Szkoły Podstawowej nr 1. Następnie rozpoczęła naukę w Państwowym Liceum Ogólnokształcącym nr 33 (późniejsze II LO). Po śmierci matki przerwała naukę i w 1960 r. wyjechała do Kalisza, gdzie została zatrudniona w Zakładach Przemysłu Terenowego. Po roku pracy, została zmuszona wrócić do rodzinnego miasta w związku z opieką nad siostrą babci Ernestyny, Olgą Harczenko.

Podjęła pracę w Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego „Sira” w Sieradzu, a następnie w Zakładach Przemysłu Bawełnianego „Zwoltex” w Zduńskiej Woli, gdzie pracowała do 1968 r. W roku 1969 uzyskała maturę i objęła funkcję kierownika zduńskowolskiego sklepu „Cepelia”. W latach 1976-1982 pełniła funkcję kierownika „Pewexu”. Następnie do roku 1989 prowadziła własną działalność.

Od roku 1991 bezskutecznie walczyła o odzyskanie najpiękniejszej i najbardziej znanej kamienicy w Zduńskiej Woli przy ul. Dąbrowskiego 1/ Łaskiej 11, którą na początku XX w. wybudowali jej dziadkowie Adolf i Ernestyna Fercho. Po wielu latach starań Ireny Hondzel, Instytut Pamięci Narodowej w 2006 r. orzekł, że rozstrzelanie Karola Fercho było zbrodnią komunistyczną, jednak jego miejsca pochówku do dziś nie ustalono.

 

 


 

Karol Fercho i Ludwik Maksymilian Lutz to zduńskowolanie niemieckiego pochodzenia, których rozstrzelano 70 lat temu na pl. Wolności na polecenie NKWD. Wydarzenie to przypomnieli działacze Towarzystwa Przyjaciół Zduńskiej Woli i rodzina Karola Fercho.

Karol Fercho i Ludwik Lutz zostali zastrzeleni strzałem w tył głowy 15 marca 1945 roku. Instytut Pamięci Narodowej zakwalifikował ten czyn w 2006 roku jako zbrodnię komunistyczną: ,,bezsprzeczny jest fakt, iż rozstrzelanie Karola Fercho i Ludwika Maksymiliana Lutza było działaniem bezprawnym i należy je zakwalifikować jako zbrodnię komunistyczną" - czytamy w postanowieniu IPN z 14 czerwca 2006r. Powodem, dla którego obaj zduńskowolanie zostali zastrzeleni miała być ich współpraca z Gestapo podczas II wojny światowej. To jak się okazuje i co ma potwierdzenie w dokumentach, było nieprawdą.

IPN nie stwierdziło, że Karol Fercho współpracował z Gestapo - podkreśla Jarosław Stulczewski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Zduńskiej Woli. - Karol Fercho był postacią tragiczną. Jego brat to pierwszy wojenny burmistrz Oskar Fecho. Karol natomiast współpracował z podziemiem i przekazywał cenne informacje. W jego kamienicy mieściła się nawet komenda Armii Krajowej. W dużym stopniu przyczynił się do tego, że polskie podziemie posiadało informacje o działaniach niemieckich, a zginął dlatego, że musiał za dużo o niektórych wiedzieć - dodaje. Jako jeden z dowodów przywołuje spisane wspomnienie Kazimierza Sztolca (komendanta ZWZ-AK w Zduńskiej Woli - przyp.red) z 1992 r., który podkreślał rolę Karola Fercho dla AK.

Miejsce, gdzie doszło do zastrzelenia zduńskowolan wskazała Irenie Hondzel, córce Karola Fercho, znajoma, która miała sklep przy pl.Wolności. - Pracowała tutaj naprzeciwko, miała maszynę postawioną na parapecie oknie i widziała jak prowadzili Karola Fercho i Maksymiliana Lutza. W pewnym momencie padły strzały, wyskoczyła zobaczyć co się stało, dobrze znała i jednego i drugiego, a także osobę która strzelała - opowiada Irena Hondzel. - Warto zwrócić uwagę, że minęło 70 lat, ale do dzisiaj nie udało się należycie pochylić nad tajemnicą tej zbrodni, a mamy tu w tle i miłość i służbę Ojczyźnie, polaryzację wewnątrz rodziny i dramat. To historia warta scenariusza filmowego - dodaje Tomasz Kotala, historyk i prawnik.